„Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę. Lecz on mu odpowiedział: Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął a odnalazł się” Łk 15, 24-32

O co proszę? O doświadczenie bezwarunkowej miłości Boga

1. „rozgniewał się i nie chciał wejść”.

Starszy syn jest zgorszony postawą ojca. Przebaczenie wydaje mu się niesprawiedliwością. Rodzi się w nim gniew już nie tylko wobec brata, ale także wobec ojca. Co jest przyczyną tego gniewu? Miłosierdzie ojca rozbija w gruzy jego sposób myślenia: zasługa – nagroda, wina – kara. Na ile utożsamiam się z takim myśleniem? Pozwolę, żeby przesłanie tej sceny ewangelicznej burzyło we mnie przekonanie, że na miłość trzeba sobie zasłużyć. Co czuję, gdy słyszę te słowa: „Bóg bez różnicy tak samo kocha sprawiedliwego, jak grzesznika”?

2.„Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”.

Syn wypomina ojcu lata służby. Spełnione obowiązki traktuje jako ciężar. Przejdę pamięcią przez czas spędzony w zgromadzeniu. Co rodzą we mnie te wspomnienia? Radość, satysfakcje, wdzięczność? A może rozżalenie z powodu ciężaru tych lat? Czy cieszę się, że moje lata przebiegają na służbie Boga?

Syn zazdrości młodszemu nie tylko uczty, ale tak naprawdę także tego czasu, który spędził poza domem. W jego rozumieniu jest to czas, gdy ten mógł zrzucić jarzmo obowiązków. Starszy syn nie odszedł, ale jego serce nie jest w domu ojca. Jego słowa odsłaniają tę prawdę, że nie jest w domu z miłości do ojca. A dlaczego ja trwam w służbie Bogu? Jak jest motywacja mojej wierności Bogu?

„Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął a odnalazł się”

Starszy syn, tak samo jak młodszy nie zna ojca, mimo tego, że cały czas z nim jest. Nie odkrył szczęścia płynącego z przebywania blisko ojca. Mimo, że nie odszedł od ojca, to nie trwa z nim w relacji. Co czuję, gdy słyszę słowa: „ Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie”? Bóg Ojciec chce mnie przekonać, że przebywanie z Nim jest tym szczęściem, którego szukam.

Ojciec tłumaczy synowi, że jego brat „był umarły”. Czy wierzę w to, że poza byciem w bliskości Boga jest tylko śmierć? Co myślę o ludziach, którzy żyją z daleka od Boga?

W rozmowie zwrócę się do Boga Ojca i wyznam mu: „Poza tobą nie ma dla mnie dobra”.